Za naszą granicą trwa wojna. Co Tusk powiedział o polskiej armii?
– Nadzór cywilny nad polskim wojskiem – to jest coś dziś naprawdę kluczowego – ten nadzór to przede wszystkim konsekwentne uzbrajanie polskiej armii, z poszanowaniem tych wszystkich i zobowiązań, i kontraktów zawartych przez naszych poprzedników. Ja, oczywiście, wykluczam sytuacje, w których okazałoby się, że jakiekolwiek działania miałyby charakter korupcyjny – oświadczył Tusk.
– Z przekonaniem, w imieniu także pana Kosiniaka-Kamysza, możemy powiedzieć, że polska armia będzie dobrze uzbrojona, przy pomocy także naszych sojuszników – zadeklarował premier w trakcie expose.
Kosiniak-Kamysz szefem MON w nowym rządzie Tuska
W wniosku do marszałka Sejmu o wybór w skład Rady Ministrów Tusk podał m.in., że wicepremierem i ministrem obrony narodowej ma zostać Władysław Kosiniak-Kamysz. Prezes PSL był pytany w zeszłym tygodniu przez dziennikarzy, czy w ostatnim czasie przygotowywał się do objęcia funkcji szefa MON.
– Jestem chyba najdłużej funkcjonującym członkiem Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Ostatnie osiem lat w parlamencie było dużo o bezpieczeństwie. My mówiliśmy o trzech gwarancjach bezpieczeństwa (Polski): wspólnota narodowa, siła w sojuszach – UE i NATO, i modernizacja armii. I te trzy rzeczy będą nam przyświecać – przekonywał.
Dopytywany, czego spodziewa się po ustępującym ministrze obrony Mariuszu Błaszczaku, Kosiniak-Kamysz stwierdził, że "oczekuje normalności". – Ktoś wygrywa wybory, ktoś przegrywa. Ja sam przekazywałem ministerstwo. Myślę, że zrobiliśmy to w bardzo elegancki sposób. Oczekuję normalności z drugiej strony – powiedział.
Odnosząc się do plotek, jakoby PiS zostawił przyszłemu rządowi "kukułcze jaja", lider PSL oświadczył, że "szafy trzeba przeglądnąć, co tam w nich zostało".
Wojna na Ukrainie. Sikorski: Polska państwem frontowym, hipotetycznym polem bitwy
Typowany na szefa MSZ w rządzie Tuska, Radosław Sikorski, powiedział w maju ub.r., że Polska, ze względu na wojnę na Ukrainie, stała się "państwem frontowym i hipotetycznie polem bitwy, dlatego musi przygotować armię do obrony terytorialnej, obrony wybrzeża i przeciwdziałania cyberatakom".
– Jeśli Putin wygra, to będziemy mieli armię rosyjską wokół prawie połowy naszych granic. Poza tym odgraża się, że może użyć broni atomowej, czego nie można zupełnie wykluczyć – ocenił Sikorski.
Polska jest jedynym krajem NATO, który sąsiaduje zarówno z atakującą Rosją (przez obwód królewiecki na północy kraju), jak i broniącą się Ukrainą (na południowym-wschodzie).